W życiu jakieś Hobby trzeba mieć ….

Serdecznie zapraszamy do przeczytania pierwszej publicystyki, która będzie ukazywać się cyklicznie. Są to planszówkowe przemyślenia według naszego przyjaciela – pod pseudonimem „Shod”. 

***

Jak z większością różnorodnych pasji i hobby najfajniej jest jak podziela je cała rodzina i cała rodzina jest w to zaangażowana albo przynajmniej jej część.

Jedną z takich pasji są zdecydowanie gry planszowe, które zdobywają coraz większą popularność, rozkwit a wydawcy corocznie zarzucają nas setkami nowych pozycji. I to już nie są gry typu „Grzybobranie” czy „Chińczyk” tylko nowoczesne, śliczne i czasami bardzo zaawansowane pozycje.

Taki model rodzinnego realizowania hobby ma niewątpliwie same plusy. Odpada kombinowanie i wymykanie się pod byle pretekstem by spotykać się z ekipą i realizować swoją pasję. Podobnie jest w przypadku różnych konwentów czy innych mniejszych czy większych eventów czy spotkań klubowych. Po prostu uczestniczy się w nich wspólnie. Poza tym, albo przede wszystkim, zacieśnia się i rozwija więzi rodzinne i oczywiście świetnie spędza się czas. Dodatkowo poznaje się też wielu ciekawych ludzi, którzy mają podobne zainteresowania.

Niestety nie zawsze się uda „zarazić” swoją pasją resztę rodziny i to zapewne może rodzić pewne konflikty. Dlatego trzeba nad tym już dość wcześnie zacząć „pracować” [od najmłodszych lat] i mieć nadzieję, że będzie się miało do czynienia z podatnym gruntem. Bo wiadomo, że „na siłę” to po pierwsze nie ma najmniejszego sensu a po drugie i tak się niczego nie osiągnie.

Wielu rodziców zapewne sięgnie po planszówki, żeby dzieci miały zajęcie i nie zawracały głowy dorosłym, gdy oni w tym czasie chcą mieć „święty spokój”, ale czegoś takiego to my zupełnie nie popieramy a nawet potępiamy! Nieciekawe podejście mają też niekiedy rodzice grający w planszówki, którzy tylko czekają aż dziecko pójdzie spać by samemu delektować się „wreszcie” spokojem i możliwością pogrania. Taki rodzic powinien się zastanowić czy chciałby, żeby jego rodzice tak go traktowali. Co innego, gdy z dziećmi spędzamy czas i wprowadzamy w świat planszowy, a gdy Maluchy idą spać to wyciągnie się cięższy tytuł.

By zachęcić i wciągnąć młode pokolenie w świat planszówek trzeba umiejętnie wybierać gry zarówno pod kątem stopnia trudności jak i tematyki. Wydaje się, że w obecnych czasach i przy takiej mnogości tytułów nie ma dolnej granicy wieku by zacząć zabawę z planszówkami. To nie musi być od razu granie wg zasad jakie narzuca dany tytuł. Można zacząć od najprostszego oglądania i bawienia się elementami czy pionkami, figurkami. Takie zabawy zapewne zaprocentują na przyszłe lata, gdy nasze dziecko stanie się równorzędnym partnerem w niemalże każdy tytuł. Poza oczywistymi aspektami zacieśniania więzi rodzinnych tego typu zabawy niesamowicie wpływają na kreatywność i rozwijanie wyobraźni i zdobywania różnego rodzaju wiedzy.

Jeśli cała rodzina dopiero rozpoczyna przygodę planszówkową to warto zacząć od tytułów, w które będą mogły zagrać dzieci i zapewne nie trzeba sugerować się minimalnym wiekiem jaki jest zawsze zalecany na pudełku danej gry. To jednak wymaga doświadczenia lub wiedzy samego rodzica.

Gdy rodzic nie ma doświadczeń planszówkowych, powinien poradzić się sprzedawcy, który najczęściej trafnie coś podpowie. Jednak chyba najlepszym sposobem sprawdzenia czy dany tytuł będzie odpowiedni jest skorzystanie z wielu klubów planszówkowych, których coraz więcej powstaje.

Bardzo często kluby takie dają możliwość wypożyczenia gry do domu i wtedy można już dokładnie sprawdzić czy dana gra nam się spodoba. Warto również skorzystać z wiedzy osób, które takie kluby prowadzą, nie dość że podsuną odpowiedni tytuł to nauczą też w niego grać. Jest to spore ułatwienie, dla osób, którzy nie mają styczności z planszówkami, ale mają chęci by tego niesamowitego hobby spróbować. Znam wiele przypadków, gdy nieumiejętnie dobrany tytuł, zbyt trudny, gdzie rodzice nie potrafili przebrnąć przez instrukcję, skutecznie zniechęcił do kolejnych prób planszówkowych. A jak wiadomo start i pierwsze wrażenie jest czasami decydujące.

Z hobby tym wiąże się chyba tylko jedno ryzyko, przed którym należałoby przestrzec „niewinne owieczki”…. wciąga to po sama szyję, a może i głębiej 😉.

Jednak widząc inne zagrożenia jakie niesie ze sobą coraz dłuższe przesiadywanie przed tv czy smartphonem….Planszówki stanowią zdecydowanie lepszą alternatywę na spędzenie czasu, niosą za sobą zdecydowanie mniejsze niebezpieczeństwa choć są niesamowicie wciągające 😉 cdn.

Shod

Może Ci się również spodoba

2 komentarze

  1. geek pisze:

    Chciałem zauważyć, że tak jak wspomniałeś o klubach, które robią fajną robotę, jest coraz więcej miejsc typu kawiarnie, puby itp., gdzie na co dzień można pograć a przy okazji wypić kawę czy zjeść coś pysznego…więc chyba nie warto umniejszać ich roli w propagowaniu planszówkowego hobby.

    • shod pisze:

      To prawda, coraz więcej jest i takich miejsc z planszówkami o których piszesz i oczywiście przyczyniają się do propagowania tego hobby. Jednak bywa, że jest to tylko przy okazji, więc i o poradę trudniej i dla zupełnych początkujących chyba lepszy będzie klub, a kawiarnia czy pub to albo z kimś ogranym, albo jak już samemu się coś ogra.
      Chciałem tylko zauważyć, że nikt nie umniejsza tu roli kawiarni i pubów, więc nie wiem skąd taki wniosek i zarzut.

Skomentuj shod Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *