„Na Radarze” – Aura
przez admin · kwiecień 15, 2020
Zazwyczaj w tym miejscu piszę wprowadzenie tematyczne. Tym razem będzie mega krótko. Gra jest o sterowaniu pogodą. Koniec. Sorry, taki mamy klimat :D.
Autorem gry „Aura” jest David Chircop (m.in. twórca gry „W Pogoni Za Szczęściem”), a autorem wariantu solo „Aury” jest David Turczi (m. in. twórca Dice Settlers czy Anachromy lub wielu innych trybów solo do gier). Gra została wydana w 2018 r., przez Mighty Boards, a w Polsce przez Wydawnictwo Lucrum Games, w tym samym roku.
„Aura” jest grą strategiczną z mechanizmami area majority, hand management, modular board, voting – tyle z info z BGG. Kolejne informacje z pudełka wieszczą, iż gra przeznaczona jest dla 1 – 4 graczy, w wieku 12+. Czas gry to 20 minut na gracza – nie wiem jak to obliczono, ponieważ gra ma dwa tryby: na 4 rundy i na 6 rund.
Celem gry jest zdobycie jak największej ilości punktów, poprzez sterownie pogodą. W tym celu wykorzystuje się karty, symbolizujące cztery typy pogody. Karty z kolei służą do manipulowania chmurami, przesuwającymi się nad polami. By wygrać, gracz musi zapewnić jak najwięcej kropel wody na swoich polach, tak by zebrać obfite plony podczas żniw. Punkty zdobywa się właśnie za plony oraz za posiadanie większości głosów na dwóch efektach pogodowych wybieranych w każdej rundzie.
Co sądzę o tej grze?
- Pierwsze skojarzenie, nawet po samej nazwie „Aura” wyzwala we mnie uczucie czystości, świeżości, przejrzystości i to bardzo pokrywa się z grafiką gry. Jest minimalizm, przejrzystość i jakaś lekkość w komponentach. Nawet krople deszczu są w postaci a’la szklanych kropli. Znacznik pierwszego gracza (w postaci chmurki) też jest spoko. Serio, „Aura” jest powiewem świeżości i zaskakuje swoją odmiennością graficzną.
- Żeby nie było tak „cukierkowo”, „Aura” (tak, lubię wielokrotnie wymieniać nazwę gry) posiada wiele negatywnej interakcji (kiedy ktoś właduje się w twoją osobistą chmurkę :D), co tylko dodaje smaku tej grze.
- Dość ciekawym zjawiskiem jest zastosowanie nazw roślin po łacinie. Jakie to uniwersalne! Tylko, czy każdy musi znać nazwy roślin w tym języku?
- Rozumiem mechanikę gry i połączenie jej z klimatem, ale kłóci się to z moim logicznym podejściem do tematu, tzn. ciężko było mi zaakceptować, że w wyniku mrozu powstaje chmurka. W ten oto sposób, choć mechanika gry jest ok, odchodzi się od jej tematu/klimatu. W czasie rozgrywanych partii, niezbędnym było posiłkowanie się kartami pomocy, żeby nie pomylić efektów. Są po prostu mało intuicyjne.
- Dużym plusem jest opcja draftu kart na początku. Można rozdać je standardowo lub draftować. Zdecydowanie wolę wariant z draftem.
- Każda partia różni się od siebie, ponieważ kafle z roślinami, tworzące planszę gry, dobiera się losowo. W zależności od liczby graczy, dobiera się różną ilość kafli. 2-osoby: 7 kafli; 3-osoby: 9 kafli; 4-osoby: 12 kafli.
Podsumowując, grę oceniam na 7/10, czyli dokładnie tyle samo, na ile ocenili ją gracze na BGG. Chętnie w nią zagram, ale niekoniecznie widzę ją na swojej półce. Zdecydowanie jest intrygująca i każdy powinien chociaż raz w nią zagrać.
Pisała dla Was ARada…..
a tym razem dużo udzielał się Radar.